Tamron – moje nowe szkiełko
Tamron SP 35 mm f/1.8 Di VC USD
Obiektyw trafił do mnie w dobrym momencie, szukałem bowiem dobrej 35, która po podpięciu do body, po prostu będzie działać i nie trzeba będzie szukać kogoś, kto ją dobrze skalibruje. Tym bardziej, że pracuję na dwóch body i raczej nie przypiszę obiektywu tylko pod jedno.
Gdy tylko przyszła przesyłka, z marszu podpiąłem 35 do Nikona d800. Można powiedzieć, że po chwili testów wiedziałem, że już jej nie oddam.
To jednak tylko zdjęcia w domu. Prawdziwe testy dla mnie rozpoczęły się w Porto.
Miałem ze sobą podczas spaceru po mieście jeszcze Nikkora 24-70, jednak Tamron 35 tak świetnie się spisywał, że praktycznie zapomniałem o zmianach szkła. Przypominałem sobie o tym tylko przy pracy pod ostre światło, gdzie ostrość Tamron łapał bardzo wolno, a czasami wcale. To jest według mnie jego jeden minus, od razu napiszę też o drugim – tulipan. Moim zdaniem, mógłby być wykonany z mocniejszego materiału. Cały czas mam odczucie, że się zniszczy przy lekkim otarciu o inną rzecz. Koniec minusów. Teraz plusy.
Wykonanie obiektywu. Widać, że ktoś się przyłożył. Solidna i gustowna obudowa wygląda bardzo dobrze w porównaniu do Nikkora 35, który wygląda jak obiektyw zabawkowy. Piszę to z bólem serca, bo zawsze używałem systemowych szkieł, jednak koniec z tym – Tamoron 35 – to jest to!
Nocny spacer po Porto. Co ze sobą zabrać, aby mieć w miarę swobodę podczas zwiedzania i jednocześnie być dobrze przygotowanym na uwiecznienie ważnych chwil? I tu rozwiązaniem okazała się 35.
Jako że jestem fotografem ślubnym, musiałem przetestować ten obiektyw w wielu, różnych sytuacjach. Powiem tak. Jeśli miałbym wybrać na dzień dzisiejszy jedno szkło i pójść z nim na zlecenie to wybrałbym Tamrona! Sfotografować detal? Proszę bardzo! Ostrzy od 20cm, ogólny plan boom zrobiony, portrety – nie ma problemu. Zdjęcie podczas wygibasów na parkiecie… no dobra, tu troszkę trzeba popracować, ale jak już się trafi to zdjęcie miodzio!
Jestem też tancerzem, ale kiedy nie tańczę, staram się fotografować takie eventy. Tu Tamron 35 również dał radę. www.betrue.pro
Ostatnimi czasy rozwijam również skrzydła w fotografii kulinarnej (www.pysznaramka.pl). Od kiedy w mojej szklarni jest Tamron, to zdecydowanie tam króluje.
A teraz najważniejsze… Zdjęcia rodzinne w domu takie na co dzień. Kiedyś zapięta 50 Nikkora. Fajnie, ale czasami za wąsko. 24-70 ok! Ale ciężko i nieporęcznie. Uwielbiam ten obiektyw, ale w domu? Niekoniecznie. I tu z pomocą przyszedł Tamron. Tadam! Jest jasno, w miarę szeroko, poręcznie i obrazek z niego jest dla mnie super. Kontrast, kolorystyka w połączeniu z d800 to prawdziwa bomba!
PS. Czasami złapie nim kilka ruchomych obrazków i dla mnie jego plastyka przy filmowaniu jest naprawdę super. Tu również trzeba zwrócić uwagę na bardzo wygodny pierścień do ustawiania ostrości.
Podsumowując:
Obiektyw stworzony dla mnie, dla mojego sytemu i warunków pracy. Mogę śmiało powiedzieć – zyskał 9 na 10 punktów. Ten jeden punkt odejmuję za osłonę przeciwsłoneczną i za wolny czasami autofokus. Oczywiście zapoznanie się z tym obiektywem i dłuższa praca, niwelują ten minus prawie do minimum.
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć: JESTEM Z TEGO SZKŁA ZADOWOLONY!
PS 2. Pora teraz sprawdzić możliwości Tamrona 85.
Write a Comment